Obserwatorzy

piątek, 16 lutego 2018

Przebudzenie

Ciepłe słońce połaskotało mnie po twarzy. Otworzyłam oczy.  Przywitał mnie piękny, słoneczny poranek. Leżałam jeszcze chwilę zastanawiając się dlaczego wydaje mi się on inny ? Cóż go różni od wszystkich poranków, które rozpoczynały każdy mój dzień?
Właściwie nic, a jednak....  Było w nim coś co odróżniało go od wszystkich poranków mojego życia. To była cisza i spokój. Jedynie figlarne promienie słońca mrugały do mnie jakby chciały namówić mnie do opuszczenia wygodnego i ciepłego łóżka.
Ta cisza.... Nie dzwonił budzik, nikt nie biegał po mieszkaniu aby pierwszy dostać się do łazienki, nie gwizdał czajnik nastawiony na poranną herbatę.  Tylko ta cisza.
Uświadomiłam sobie, że pierwszy raz w życiu mam wybór, jak zacząć nowy, kolejny dzień. Mój pierwszy dzień na emeryturze. Nie jazgotał wściekle budzik oznajmiając, że już pora wstać, najpierw do szkoły a później do pracy. Nie trzeba było wstawać aby obudzić dzieci, przygotować im śniadanie, sprawdzić tornistry, stroje na gimnastykę. Nie było nerwowego zerkania na zegar, którego wskazówki krzyczały szybciej, szybciej, kończy ci się czas ! Nie zdążysz na autobus do pracy !
Była cisza i ta głupia świadomość, że właściwie nikt już mnie nie potrzebuje.  Dzieci dorosły i poszły na swoje, mąż o świcie wstał cichutko i poszedł do pracy.
Zostałam ja, promienie słońca i wspomnienia.
Jak zapewne wszyscy świeżo upieczeni emeryci na świecie zadałam sobie pytanie:
kiedy przeminął mój czas ? Dlaczego tak szybko ? Tyle lat? Ktoś kiedyś powiedział, że nasze życie jest tak krótkie, jak mgnienie oka w Kosmosie. Może miał rację ? Pewnie tak bo przecież moje życie z łatwością zmieściłoby się w trzech krótkich rozdziałach: dzieciństwo, młodość i dorosłość.

Ola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz